Obiekty Sakralne e-Katalog firm dla parafii

E-katalog firm rekomendowanych dla parafii i zakonów

Twoje konto

Polecamy

19 Lutego 2013

Przestrzeń dobra, harmonii i pokoju – odbudowa zachodniej części południowego skrzydła klasztoru oo. Benedyktynów w Tyńcu

 

Skała
Oddalony o 12 km od zgiełku centrum Krakowa Tyniec, mimo że administracyjnie należy do miasta, jest miejscem, gdzie wydają się rządzić nieco odmienne od wielkomiejskich reguły. Niewielka miejscowość, w której zachowały się przykłady pięknej, tradycyjnej, drewnianej zabudowy, zrasta się w harmonijny sposób z naturą: łagodnymi wzgórzami, wapiennymi skałami i meandrami szeroko w tym miejscu rozlanej Wisły, której powolny nurt wyznacza niespieszny rytm życia. Rachuba czasu jest tu jakby mniej nieuchronna, historia i teraźniejszość przenikają się łagodnie i naturalnie. 
Klasztor benedyktynów z kościołem pw. Świętych Piotra i Pawła od XI w. jest nieodłączną, organiczną częścią tego pejzażu. Wydaje się naturalnym zwieńczeniem wysmukłej wapiennej skały, na której został wzniesiony - południową ścianą zwracając się w stronę rzeki. Kamienne mury opactwa scaliły się z tą skałą tak silnie, że stały się niemal jednością. Wobec tej jedności zapominamy o zniszczeniach, pożarach, wojnach, kasacie klasztoru w XIX w. – wydarzeniach, w wyniku których opactwo nie przechowało do dziś wszystkich śladów dawnej świetności. Wartość kulturowa - jego tysiącletnie trwanie naprzeciw Wisły w zjednoczeniu z naturą, w sąsiedztwie wioski zamieszkanej przez flisaków, jego historia, reguła św. Benedykta, ciągłość życia monastycznego, wreszcie aura, która przyciąga tu wiernych i turystów sprawiają, że nawet ogromna wartość zabytkowa czy artystyczna kościoła i zabudowań klasztornych są zaledwie jednym z elementów wyznaczających jego cywilizacyjną rolę. Pewna surowość założenia klasztornego, którego mury poprzecinały blizny i rany pozostawione przez historię, jest przejawem jego tożsamości, której sama tylko jedność stylowa, bogactwo dekoracji, obfitość muzealnych zbiorów, czy inne elementy wyznaczające wartość zabytkową obiektu nie są w stanie zapewnić.
 
Ruina
Tak zwana Wielka Ruina – zachodni fragment południowego skrzydła opactwa, mieszcząca niegdyś klasztorną bibliotekę – od chwili zburzenia w XIX w. do lat 80. ubiegłego stulecia stała zdewastowana naprzeciw wewnętrznej bramy prowadzącej do klasztoru, widoczna dla wszystkich przybywających, jako ważny świadek tragicznego okresu w historii opactwa. Zniszczone, postrzępione ściany, brak dachów, stropów, nieliczne ocalałe detale i drzewa zarastające dawne wnętrza należały do tego miejsca, wrosły w nie poprzez naznaczenie historycznym dziedzictwem. Po kasacie klasztoru w 1816, gdy mnisi opuścili Tyniec, wybuchł w 1831 pożar, w wyniku którego spłonęła znaczna część dachów. Opuszczone zabudowania szybko ulegały zniszczeniu. Benedyktyni wrócili tu dopiero po ponad stu latach – latem 1939. Mimo wojny, nieprzerwanie do 1947, prowadzone były prace remontowe. Archiwalne zdjęcia pokazują powolną, żmudną rekonstrukcję skrzydeł klasztoru. Na fotografiach z lat 60. część wschodnia południowego skrzydła wciąż pozostaje bez dachów, a pozostałości części zachodniej rysują się jako malownicza ruina. Dopiero w latach 80. rozpoczęto wstępny remont dawnej biblioteki – zainstalowano zadaszenie i betonowe stropy, zrekonstruowano część murów, elementy stolarki okiennej i - ze względu na brak funduszy (były to głównie własne środki klasztoru, a później dofinansowanie Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa) - w połowie lat 90. przerwano prace. Budynek stał w stanie surowym aż do 2005, gdy zaczęły się poszukiwania funduszy na odbudowę tej części opactwa. W maju 2006 zespół Zbigniewa Radziewanowskiego rozpoczął prace nad projektem konserwatorsko-modernizacyjnym . 
W latach 2006-2007 projekt otrzymał dotację w ramach unijnych funduszy strukturalnych - Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego wzbogacony o dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, PFRON i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 
Dotacja unijna obejmująca ponad 35% kosztów inwestycji stanowiła potwierdzenie szczególnej roli tynieckiego opactwa, jako ważnego elementu dziedzictwa kulturowego rozumianego w skali uniwersalnej. Tytuł projektu: Ochrona światowego dziedzictwa kulturowego przez rewitalizacje zabytków Opactwa Benedyktynów w Tyńcu – podkreśla ten uniwersalny aspekt odbudowy. Sąsiadując z klasztorną klauzurą, wnętrza południowo-zachodniej części mają być miejscem otwartym – punktem, w którym kulturowe dziedzictwo życia monastycznego i pielęgnowane przez benedyktynów wartości spotkają się ze współczesnością – oczekiwaniami, problemami, przemyśleniami i emocjami przybywających tu gości. W ten sposób opactwo benedyktyńskie staje się jednym z elementów kształtujących kulturowy charakter regionu – jego mieszkańcy odnajdą tu niezwykłą przestrzeń: łatwo dostępną, otwartą i publiczną, ale przepojoną duchowością tysiącletniego trwania, niezmiennych, uniwersalnych wartości: dobra, harmonii i pokoju. 
 
Konserwacja – w stronę „malowniczej zabytkowości”
Podstawą opracowania koncepcji odbudowy Wielkiej Ruiny stały się decyzje i wytyczne konserwatorskie. Jak czytamy w dokumentacji konserwatorskiej, prace polegały na: 
„konserwacji zachowawczej, w wyniku której utrzymany zostanie oryginalny wygląd estetyczny elewacji i wnętrza budowli przy zachowaniu możliwie maksymalnej ilości wartościowej substancji zabytkowej z różnych okresów historycznych […]. Plastyczny efekt elewacji i ścian wnętrza budowli, utworzony z kamieni, cegieł, zarysów łuków, sklepień, pilastrów i obramowań otworów okiennych i drzwiowych, podkreślony jest naturalnym kolorem tych materiałów, fakturą i „zabytkową malowniczością”. Zastosowanie do budowy różnorodnej kolorystycznie i formatowo cegły historycznej przy cyklopowo murowanych wątkach z białego wapienia jurajskiego podkreśla zabytkowy, wielowiekowy charakter budowli”. Dzięki wcześniejszym badaniom stratygraficznym, analizie wątków kamiennych i ceglanych udało się ustalić wiek murów i fazy przebudowy tej części opactwa . Najstarszym fragmentem budynku jest gruby zewnętrzny mur południowy, będący pozostałością XIV-wiecznego muru obronnego (jego relikty sięgają okien I piętra). Większość poprzecznych ścian części zachodniej tego fragmentu skrzydła pochodzi z wieku XV. W 1. poł. XVIII w. do części gotyckiej dobudowano trzykondygnacyjny korytarz, otwierający się arkadowo w stronę dziedzińca. W połowie XVIII w. dwie wyższe kondygnacje scalono w jedną. Ważne zmiany w wyglądzie skrzydła południowego nastąpiły w wyniku odbudowy klasztoru w latach 1772-1781 po zniszczeniach z czasów konfederacji barskiej. Z tych czasów pochodzi pomieszczenie biblioteki, przekrytej pierwotnie sklepieniem żaglastym podzielonym gurtami, wspartym na 6 filarach. W pomieszczeniu zachowały się zarysy sklepień, resztki oparcia gurtów i pilastry w miejscach ich spływu na ścianę. W latach 90. XX w. w miejscu dawnych podpór sklepienia umieszczono wysmukłe filary betonowe, podtrzymujące masywny strop również wykonany z surowego betonu.
Prace konserwatorskie polegały na: odczyszczeniu metodą strumieniowo-ścierną lica murów (po wstępnym wzmocnieniu zabytkowych wątków ceglanych i zapraw), usunięciu z elewacji frontowych spoin zniszczonych i współczesnych spoin cementowych, wymianie dwudziestowiecznych maszynowych cegieł tkwiących w zabytkowych wątkach, usunięciu zasoleń, spękań i spęcherzeń murów, uzupełnieniu brakujących i wykruszonych spoin, wzmocnieniu strukturalnym ścian ceglanych (ich impregnacji), hydrofobizacji (zabezpieczającym przed skutkami zawilgocenia) ścian elewacji frontowej, zabezpieczeniu fragmentów zabytkowych tynków. Ściany nieobjęte programem konserwatorskim zdecydowano się pokryć tynkiem wapiennym. Fugi między historycznymi wątkami uzupełnione zostały tradycyjną zaprawą wapienno-piaskową z dodatkiem m.in. tłuczonej cegły, fragmenty murów uzupełnione współcześnie odznaczono zaprawą barwioną w masie na kolor czerwony, nieznacznie jaśniejszy od cegły. Powstała w ten sposób charakterystyczna mozaika kolorów: ceglano-kamiennych wątków, powierzchni tynkowanych i fragmentów ceglanych, związanych czerwonawą zaprawą informującą o ich współczesnej metryce – struktura ścian tworząca malarski, fakturowy i światłocieniowy efekt wnętrz. W niektórych miejscach w ściany wmurowane zostały odnalezione detale architektoniczne, podkreślono zamurowane okna z różnych faz, wzmacniając mozaikowy efekt przeplatania się historycznych warstw. W podziemiach starannie wyeksponowano zachowane XVIII-XIX-wieczne kanały – również stanowiące element architektonicznej historii budynku. 
W elewacji północnej od strony dziedzińca usunięto zamurowania arkad (stan z 1. poł. XVIII w.) i wypełniono otwory przeszkleniem. W wyniku rekonstrukcji łamanego dachu z lukarnami w kształcie wolego oka, elewacja nawiązuje do barokowej fazy rozbudowy opactwa. 
 
Program architektoniczny 
Istniejący budynek narzucił projektantom większość podziałów przestrzennych - układ poziomów, pomieszczeń, przejść – tak, że w zakresie konstrukcji i rozmieszczenia sal prace polegały właściwie na adaptacji zastanych rozwiązań. Stworzono 1764 m kw. powierzchni ekspozycyjnej. Program funkcjonalny polegał na zagospodarowaniu czerech kondygnacji budynku. W piwnicach i na parterze urządzono tzw. lapidarium - sale z ekspozycją zachowanych fragmentów kamieniarki romańskiej i gotyckiej, a zwłaszcza, pokazane w podziemiach, romańskie głowice kolumn dawnego wirydarza, dekorowane ornamentem roślinnym – jeden za najważniejszych zabytków rzeźby romańskiej w Polsce. Wystawa prezentuje również historię Tyńca i klasztoru, a także pozostałości zbiorów dawnej biblioteki (rękopisy i druki z XV-XVII w), przedmioty liturgiczne, ornaty. Część ekspozycji ma charakter multimedialny. Na piętrze, w dawnej obszernej sali bibliotecznej, urządzono pomieszczenie o wielofunkcyjnym charakterze przeznaczone na konferencje, spotkania, sympozja, wystawy. Pozostałe sale tej kondygnacji mają podobne, ekspozycyjno-dydaktyczne przeznaczenie. Drugie piętro - poddasze budynku zajmują pokoje hotelowe.
O charakterze pomieszczeń zadecydowały efekty prac konserwatorów – mozaika ceglano-kamiennych wątków murów, zestawione z elementami współczesnymi, dodanymi w latach 90. i w czasie ostatniej przebudowy. Klamrą spajającą wizualnie wnętrza są surowe żelbetowe stropy kasetonowe z lat 90. (zachowane w piwnicach, na parterze i I piętrze) oraz dodana obecnie posadzka, nawiązująca do barokowej posadzki kościoła. Rysunek czarno-białej szachownicy kontynuowany jest we wszystkich salach parteru i I piętra, tworząc wrażenie przestrzennej jedności. Bardzo starannie wykonane zostały detale – drzwi, obramienia okien, schody, przeszklony taras widokowy otwierający się z poziomu parteru na relikty zabytkowego muru, elementy wyposażenia wnętrz, wieńczące kompozycję jak ostatnie, decydujące dotknięcie pędzla; wśród nich zwracają uwagę zwłaszcza dwie balustrady projektu Marcina Adamczewskiego: przy schodach prowadzących z parteru do podziemi i druga - między I a II piętrem w pobliżu niewielkiego pomieszczenia pełniącego funkcje przestrzeni kontemplacyjnej dla gości. Rzeźbiarski, jakby muzyczny rytm ich stalowych podziałów urozmaica surową, pustą, skromną w wyrazie przestrzeń. Ważnym elementem funkcjonalnym, ale i akcentem plastycznym, jest przeszkolona winda. Jej nowoczesne formy, stalowe ramy konstrukcji w intensywnym kolorze niebieskim wprowadzają do wnętrz zdyscyplinowane, geometryczne podziały, mimo pozornego kontrastu z fragmentami zabytkowymi, organizując plastycznie przestrzeń. Skądinąd wszystkie funkcjonalne elementy służące adaptacji budynku dla potrzeb osób niepełnosprawnych (winda, platforma na poziomie parteru) wpisane są we wnętrza w bardzo harmonijny sposób. 
Prace wykonawcze rozpoczęto od piwnic, które odgruzowano i pogłębiono oraz zabezpieczono, i częściowo podbito fundamenty. Następnie rozpoczęto prace konstrukcyjne związane z wykonaniem klatki schodowej, posadowieniem szybu windy, podestu w „kaplicy” na II piętrze, podestu widokowego na parterze i platformy dla niepełnosprawnych. Niezwykle istotnym elementem prac wykonawczych było zamontowanie wszystkich instalacji (sanitarnych, klimatyzacyjnych, wodno-kanalizacyjnych, elektrycznych, alarmowych, przeciwpożarowych, monitoringu) oraz zainstalowanie systemu grzewczego. Prace te wykonywano jednocześnie z aranżacją wnętrz, starannie ukrywając elementy techniczne. Instalacja ogrzewania podłogowego pozwoliła uniknąć estetycznego zgrzytu w postaci kaloryferów wbitych w historyczne mury. 
Ważną innowacją techniczną jest system ogrzewania całego zespołu, całkowicie zmodernizowany podczas przebudowy. Jest to system ekologiczny samoodnawialny, korzystający z ciepła pobieranego z wnętrza ziemi (na głębokości około 100 m) oraz energii słonecznej. W części ogrodu w południowej części wzgórza zamontowano tzw. pompy ciepła, dzięki którym podgrzana pod powierzchnią gruntu woda prowadzona jest do budynków klasztornych; towarzyszy im 30 kolektorów słonecznych. Alternatywą jest tradycyjny system ogrzewania za pomocą gazu i oleju podczas mrozów. 
 
„By chronić dobro” -
- to słowa, jakimi w liście do opata tynieckiego Adama Kozłowskiego z okazji 950-lecia istnienia opactwa określił Jan Paweł II misję św. Benedykta: „Bóg powołuje Benedykta wówczas, gdy na przełomie V i VI wieku, na czasów granicy, nowa Europa rodziła się w bólu, w klimacie zamętu i niepewności. Zawalił się dawny porządek, a nowy jeszcze się nie narodził. Wówczas to staje Benedykt - jak mówi liturgia - by chronić dobro. O jakie dobro chodziło przede wszystkim? Chodziło o dobro Ewangelii oraz o dobro kultury europejskiej. Dobra te były szczególnie zagrożone. Benedykt staje, aby w trudnych czasach przełomu ratować to, co dla człowieka jest najważniejsze. Sformułowana przez niego zasada: Ora et labora - módl się i pracuj, wytyczy zasadniczy kierunek rozwoju kultury europejskiej”. 
Do tej misji nawiązuje idea odbudowy Wielkiej Ruiny, jako siedziby Benedyktyńskiego Instytutu Kultury. Jego działania mają być odniesieniem do współczesności – czasów kształtowania się jedności Europy i prób określenia tożsamości kultury europejskiej – wartości, które przyświecały benedyktynom od samego początku istnienia zakonu. Rolą BIK ma być otwarta, skupiona na pielęgnowaniu uniwersalnych wartości działalność – organizowanie rekolekcji, spotkań, sesji, wspieranie inicjatyw artystycznych, edukacyjnych, ukazywanie historii opactwa i jego kulturowego dziedzictwa. 
Ta sama idea „chronienia dobra” – historycznej i artystycznej wartości zabudowań południowego skrzydła klasztoru – przyświecała konserwatorom i projektantom wnętrz odbudowanej Wielkiej Ruiny. Odsłonięte kamienno-ceglane wątki murów, zachowane pieczołowicie świadectwa przebudów i zmian funkcji budowli, której najstarsze fragmenty datowane są na XIV w., zarysy punktów oparcia niegdysiejszych barokowych sklepień, przeciętych jakby surowymi betonowymi stropami założonymi podczas remontu w latach 90., mimo pieczołowitej odbudowy, mury i elewacje wciąż pozwalają wczytać się w dzieje tej części opactwa. Jak w wyblakłym palimpseście – wielokrotnie zapisanym pergaminie – na ścianach Wielkiej Ruiny nawarstwiają się etapy jego burzliwej historii. Ustawiczny kontakt z surowymi murami klasztoru przypomina jego zrośnięcie z pejzażem i wapienną skałą, podobnie jak zachowany w sali bibliotecznej korzeń drzewa, które rosło przez lata w opuszczonym budynku i które wrosło w ceglany mur. Przypomina najstarszą pozostałość kościoła – południową, romańską ścianę ułożoną ze starannie opracowanych wapiennych ciosów. Współczesna ingerencja nadaje wnętrzom spoistości, kształtuje ich funkcjonalność, pieczołowicie chroniąc jednak wszystko, co pozostało z historycznych wnętrz. Mimo wielu śladów najnowszej ingerencji powstaje wrażenie zawieszenia w czasie, zamrożenia w stanie niedokończenia, urwania. Jak pisze Marcin Adamczewski: „Ten budynek powinien być nieskończony w wymiarze materialnym, ale również w wymiarze duchowej przestrzeni, którą Ojcowie Benedyktyni udostępniają wszystkim, którzy do Opactwa, jako goście, pielgrzymi czy turyści, przybywają. […] Nie chodziło o to, aby projektować coś egoistycznego, co specjalnie upiększa ten budynek, realizując «ego» architekta, lecz raczej o stworzenie możliwości, by sam budynek odsłonił swoją formę i piękno”.

 

Dorota Jędruch