Obiekty Sakralne e-Katalog firm dla parafii

E-katalog firm rekomendowanych dla parafii i zakonów

04 Grudnia 2018

Ksiądz też musi się cały czas uczyć

Nie ma dużego doświadczenia. Proboszczem jest zaledwie rok, zapoznaje się dopiero z życiem parafii i całkiem nowymi obowiązkami. Dlatego taka konferencja, jak ta zorganizowana przez firmę Operante, była dla niego czymś bardzo potrzebnym. Mógł zapoznać się z tematami remontów, renowacji, możliwościami obniżenia kosztów energii. To był dobry pomysł – ocenia dziś ksiądz Janusz Starosta z Grodziska Mazowieckiego.

Po co takie spotkania? – Wcześniej nie miałem takiej praktyki, nie wiedziałem nawet że taka wiedza będzie mi potrzebna – zauważa.

Zanim trafił jako proboszcz do parafii Przemienienia Pańskiego był wikarym. Nie miał na głowie zarządzania sporym kościołem, nie musiał mierzyć się z budowniczo-remontowymi tematami. – Nigdy nie byłem budowniczym, to była dla mnie całkowita nowość – przyznaje.
Kościół, któremu przyszło mu szefować miał już swoją historię. Może nie stuletnią, ale zawsze.
Starania o budowę świątyni w dzielnicy Łąki, jak możemy przeczytać na stronie parafii, zainicjował proboszcz parafii św, Anny ks. Lucjan Rutkowski. Nie dostał wówczas pozwolenia na budowę nowego kościoła. Trzeba było poczekać do lutego 1985 roku. Wówczas Jego Eminencja Józef Kardynał Glemp Prymas Polski Arcybiskup Warszawski erygował Parafię Przemieniania Pańskiego w Grodzisku Mazowiecki zlokalizowaną przy ul. Łącznej nr 1.
Budowę świątyni, jak możemy przeczytać na stronie, prowadzono metodą gospodarczą. Pomogli bardzo dużo parafianie nie szczędząc swojej pracy, ofiar i modlitwy. W maju 2003 roku Kard. Glemp konsekrował świątynię.
Nowy proboszcz, ksiądz Janusz Starosta, rozpoczął zarządzać nią w 2011 roku. I choć kościół nie był przecież stary i zabytkowy, okazało się, że właściwie trzeba się tu zająć wszystkim.- Obiekt niby nowy, a w całość do poprawki – zauważa.
Oglądał, radził się, obserwował. Najpierw zauważył, że dach jest w kiepskim stanie. Przecieka. To zostało od razu wpisane na listę rzeczy do zrobienia w pierwszej kolejności.
Zamarzył się też księdzu park. Bo działka wokół kościoła była spora i spokojnie mogła służyć parafianom do spacerów i rekreacji. A że pieniędzy nie było, ksiądz Sołtys zaczął sam sadzić drzewa, stawiać ławki. Może parkiem tego jeszcze nie można nazwać, ale jego namiastką owszem.
Parafia księdza Janusza liczy ok. 3, 5 tysiąca osób. Ksiądz ciągle poznaje nowych parafian. Listę remontów ustala ze znajomymi, szuka ludzi, którzy znają się na problemach budowlanych .
- Najważniejsze jest dla mnie ogrzewanie, bo przecież nie możemy marznąć zimą – uważa.
Na razie kościół ogrzewają lampy na podczerwień. Ksiądz myślał o instalacji ogrzewania podłogowego, ale że posadzka jest nowa – pomysł odpadł. – Rozmawiam z fachowcami i przedstawicielami firm i mam nadzieję, że razem wypracujemy najlepszą metodę, tak byśmy przeżyli w komforcie kolejne zimy – podkreśla.
Wie także, że musi oszczędzać i obniżać rachunki za media. Na razie wymienił stare żarówki na nowe świetlówki. Trochę żałuję, bo gdyby się z tym nie pospieszył, mógłby dostać dofinansowanie na zastąpienie starego oświetlenia lampami ledowymi. – Ale kiedyś to zrobię – zapewnia.
W kościele pojawiła się także świetlica. Mogą z niej korzystać zarówno dzieci i młodzież, jak i osoby dorosłe. Dostosowuje też kościół dla osób niepełnosprawnych, bo nie chce tworzyć żadnych barier: ani fizycznych, ani duchowych.
Ma nadzieję, że temat remontów będzie mu coraz bliższy i będzie mógł być dobrym partnerem do profesjonalnych rozmów. A forum czy blog na stronie www.obiektysakralne.pl na pewno stanie mu się bliski.